wtorek, 21 maja 2013

5 popularnych mitów o bezpieczeństwie w internecie

Dziś wpadł mi w oczy post organizacji OpenDNS.org, która stwarza przestrzeń do bezpieczniejszego poruszania się po internecie i opublikowało dość ciekawy obrazek związany z mitami bezpiecznego internetu.
Oto one:

  1. Możesz tylko wtedy zawirusować komputer gdy korzystasz z podejrzanych miejsc w internecie np. stron pornograficznych, związanych z hakerską działalnością itp. Oczywiście jest to błędne myślenie bo wejście nawet na jakieś popularne strony czy strony zwykłych użytkowników internetu może skutkować złapaniem wirusa. To całkowita nieprawda ale wielu ludzi myśli, że rzeczywiście tak jest. To tak jakbyśmy się mogli zarazić wirusem krążąc tylko i wyłącznie wśród chorych :P
  2. Nikt nie chce mnie zhackować bo nie jestem ważną osobistością mającą cenne dane. Z jednej strony to jest prawda bo hackerzy zajmują się ważniejszymi sprawami a nie szarymi obywatelami. Z drugiej strony hackerzy szukają słabego ogniwa czyli nie spodziewającego się człowieka aby dzięki jego naiwności mógł przez np. jego komputer włamać się do całej wewnętrznej sieci firmy (furtka). Trzeba więc uważać i nie dać się zwieść pozorom.
  3. Gdy ktoś ma Maca nie musi się obawiać wirusów na swoim systemie. Do niedawna to była prawda ale tak już nie jest powstały wirusy także na inne systemy nie tylko na Windowsa ale też na Linuxa, Androida itd.
  4. Jestem bezpieczniejszy korzystając z mojego smartphona w internecie niż komputera lub laptopa. To prawda jest mniej wirusów na tego typu urządzenia przenośne ale trzeba uważać bo jest to przyszłościowa pożywka dla internetowych złodziei i oszustów. Z resztą wiele firm produkujących antywirusy już posiada rozwiązania dla naszych inteligentnych telefonów a to już o czymś świadczy.
  5. Używam programu antywirusowego czyli już nic złego mnie nie może spotkać. Naiwne myślenie ale zdarzają się i tacy ludzie. Prawda jest taka że rozwiązania antywirusowe itp. są zawsze trochę z tyłu za zagrożeniami, które są nowe. Dlatego nigdy nie jesteśmy w 100% zabezpieczeni i powinniśmy zachowywać dobre praktyki bezpiecznego korzystania z internetu mimo zainstalowanych programów nas zabezpieczających, bo jest to kolejny element naszej układanki bezpieczeństwa jeżeli jego zabraknie to coś może się prześliznąć do naszego systemu a wtedy będziemy sami sobie winni.

Jeden Firebird i dwa różne programy :/

Dzisiaj spotkało mnie zdarzenie instalacji nowej wersji aplikacji do fakturowania, która teraz korzysta z silnika bazodanowego Firebird. Wszystko byłoby w najlepszym porządku gdyby nie fakt, że na tym systemie była już zainstalowana wersja innego Firebirda korzystającego z innej aplikacji. I tutaj zaczynają się schody bo jak skonfigurować jedną aplikację i żeby działała też druga. Można zainstalować Firebirda jako osobną instancję ale trzeba wiedzieć jak ręcznie dostosować daną aplikację aby poprawnie korzystała z tego silnika bazodanowego. Efekt jest jak do tej pory taki, że komputer ma nowego Firebirda stary został usunięty nowa aplikacja śmiga aż miło :) ale ta która działała wcześniej ma problemy połączenia z bazą danych :(
Czyli połowiczny sukces :/

Wcześniejsza aplikacja została naprawiona poprzez rozpoczęcie jej instalacji i stworzenie nowego użytkownika w Firebirdzie, za pomocą którego aplikacja może korzystać z tego silnika bazodanowego. Kryzys Firebirdowy zażegnany :)

poniedziałek, 20 maja 2013

Co tak naprawdę robią dzieci w internecie?

Wielu rodziców albo nauczycieli pewnie niekiedy zastanawia się co ich podopieczni robią w internecie. Czy są to tylko niewinne gry online czy portale społecznościowe. Otóż pomysłowość dzieci nie zna granic i możemy się spodziewać po nich naprawdę wszystkiego. Aby móc kontrolować co dzieje się z nimi podczas kontaktu z wirtualnym światem dobrze jest zainstalować program, który będzie logował ich poczynania na komputerze np. w postaci tekstowej. Dzięki temu uzyskamy informację kto i kiedy wpisał dany tekst na klawiaturze lub jaki adres strony uzyskał.
Dobrym program służącym do tego typu działań jest Kidlogger dzięki niemu jesteśmy w stanie zobaczyć w logach, które są wyświetlane po zalogowaniu się na specjalnej stronie internetowej tego programu., znaki które nasze pociechy wpisywały na klawiaturze. A następnie możemy wyjaśnić co było dobre a co złe w ich postępowaniu.
Kidlogger jest aplikacją darmową do użytku na 1 komputerze. Zapisuje nam datę i godzinę logowania danego użytkownika na komputerze oraz podaje z jakiego programu korzystał i jakie teksty zostały tam wpisane.
Oczywiście występuje też wersja płatna z większymi możliwościami zarządzania.

piątek, 17 maja 2013

Czy te cookies (ciasteczka) są na tyle straszne, że potrzeba wyskakujących okienek?

Ostatnio zgodnie z regulacjami jakie narzuca na UE musieliśmy wprowadzić w Polsce prawo odnośnie informowania obywateli o tym, że większość stron internetowych używa tzw. ciasteczek. Nie wiem czy świat się staje chyba coraz bardziej paranoiczny ale jeżeli wychodzimy gdzieś na zewnątrz naszego domu to wszędzie powinniśmy też widzieć tabliczki z napisem czy zgadzasz się na udostępnianie swojego całego wizerunku dla osób publicznych.
Cały czas ciasteczka na stronach internetowych były wykorzystywane i nie były problemem aż do czasu gdy jakiś "mądry" euro polityk nie wpadł na pomysł, że to może być dla nas straszne zagrożenie. I teraz efekt tego jest taki, że prawie każda strona w internecie musi wyświetlać denerwujący komunikat, który musimy zamykać o tym, że używa ona cookies, które istnieją właśnie po to aby ułatwić nam życie i dostosować stronę do naszych preferencji. A może od razu łącząc się z internetem powinniśmy się zgadzać na szereg wytycznych i regulaminów, które tam znajdziemy i jeżeli ich nie zaakceptujemy to zostaniemy odcięci od internetu i tyle.
Regulowanie internetu takimi głupotami jest chyba nie na miejscu to już lepiej byłoby wyświetlać komunikat, uważaj na wirusy na stronach internetowych czy na inne zagrożenia a nie przejmować się jakimiś małymi plikami tekstowymi, które zapisują informacje, że właśnie oglądamy prognozę pogody dla danego miasta. Z resztą o tym, że rozmowy z telefonów komórkowych są nagrywane przez rząd czy operator potrafi ustalić naszą pozycję geograficzną jakoś nie jesteśmy informowani.
Naprawdę dorośli ludzie ludziom potrafią utrudnić życie i z niczego zrobić problem jakie to niemądre :(

Jak sobie z tym radzić oto rozwiązanie.

środa, 15 maja 2013

Co ze skradzionymi laptopami?

Ostatnio zastanawiałem się intensywnie jak można namierzyć skradzione laptopy poprzez internet.
Oczywiście jeśli wcześniej zainstalowalibyśmy sobie aplikacje typu Prey i mogli monitorować zagubione komputery w dość łatwy i przystępny sposób. Natomiast jeżeli tego nie było to co. Czy są jakieś możliwości??? Otóż po pewnym zastanowienie jeśli osoby logowałyby się automatycznie bez podawania hasła do różnych usług online to są niekiedy logowane adresy IP z których to czyniły. Np. gmail potrafi nam podać ostatnie 10 adresów IP z których logowaliśmy się i dany czas tego logowania. Dropbox też ma podobną funkcjonalność. A zatem z adresem IP złodzieja który podłączył nasz komputer do internetu można by poprzez strony, które zajmują się odpowiadaniem na pytanie do jakiego providera ISP należy dany adres i jego geolokalizację byłby jakiś trop.
Niestety gdy komputer nie zostanie podłączony do internetu albo sformatowany wcześniej to nic raczej już nie zrobimy. Podobno Intel myśli nad taką technologią w swych płytach głównych aby można było zidentyfikować skradzioną płytę główną podłączoną do internetu bez względu na formatowanie i inne czynniki. Oby się udało. Tymczasem polecam bezpłatny program Prey i módlmy się abyśmy nie zostali ofiarami kradzieży naszego sprzętu IT i danych.

Dodatki Microsoft w Windows XP Professional i nie działająca aplikacja.

Ostatnio miałem do czynienia z aplikacją w Windows XP, która się nie uruchamiała mimo poprawnej instalacji i konfiguracji. Winę jak się później okazało ponosił jeden z dodatków systemu Windows, który nie był zainstalowany w tym systemie, związany pewnie ze środowiskiem uruchomieniowym. Szkoda tylko, że nie było to powiedziane wprost w komunikacie błędu. Po instalacji dodatku VC++ aplikacja rozpoczęła swoje normalne działanie.